Malowane Mgłą – Miłoszewska/Seider/Zieliński
Przed Wami internetowa część projektu Malowane mgłą, gdzie spotykają się obrazy i słowa. Poniżej znajdziecie galerię prac Olgi Boznańskiej, którym towarzyszą teksty piosenek do utworów stworzonych przez Miłoszewską, Seidera i Zielińskiego. Projekt powstał z okazji roku artystki i jest spojrzeniem na jej twórczość oraz zaproszeniem do odkrycia jej na nowo.

CZUŁA CZERŃ
To jest ostatni moment
Gdy jeszcze cię obronię
Śnij nieświadomie
Sny z waty cukrowej
Wysoko na niebie, mieszkał sobie król, Król Słońce. Codziennie rano wstawał, rozczesywał swoje złote promienie i rozświetlał świat śmiechem. Dzieci biegały pod jego ciepłem, a ptaki śpiewały mu piosenki.
Ale pewnego dnia Król Słońce poczuł się… zmęczony. Jego promienie nie tańczyły już tak żwawo, a złota korona zaczęła mu ciążyć. Wtedy z dalekiego krańca NIEBA przyszła do niego Czuła Czerń. Nie bój się, szepnęła, nie przyszłam cię zgasić, tylko przytulić.
Ja drogę im zagrodzę
Tulisz się, kiedy patrzę w dal
Z pytań gniazdo uwite mam
Czuję strach, gdy otulam ci twarz
Otuliła go miękko, jak kocyk mamusi. Król Słońce zamknął oczy i odpoczął, pierwszy raz od bardzo dawna. Na ziemi zapadła noc, ale nie była straszna — była spokojna, pełna szeptów świerszczy i mrugających gwiazd. A gdy się wyspał, Czuła Czerń odsunęła się powoli, szepcząc: Do zobaczenia wieczorem, mój jasny królu.

SMUTNE DZIEWCZYNY
Smutne dziewczyny
Rozmazane dość
Coś się wiesza na szyi
I chwyta za splot
Nie ma szans by
Szansonista Georges
Zaśpiewał o miłości coś
Nieznane przyczyny
Że idziemy w mrok
Ref:
Smutne dziewczyny
Mają tylko siebie
To nie jest zbyt wiele
Ale musi wystarczyć
Smutne dziewczyny
Bez szans na bycie wesołymi
Chyba że zdarzy się cud
W sumie to by mógł
Niewiele myśląc
Pakujemy się
W kolejne koleiny
Odwodnione od łez
Nie ma szans by
Móc powiedzieć stop
Udajemy że lubimy w pląs
Nieznane przyczyny
Że idziemy w mrok

ANEMONY
Wazon do połowy pusty
Czy raczej półpełny
Dolewałam wody
Aż anemony zwiędły
Kiedy widzę
Was w rozkwicie
To się rozkładam
Na tych dywanach
Rozmazana
Rozedrgana
Pokój wibruje
Wczoraj maj a dziś grudzień
We mgłach
Ref:
Nie każ mi otwierać oczu
Ślepo wierzyć chcę
To o dziewczynie
Która woli nie widzieć
Nie każ mi otwierać oczu
Świat nie ma koloru
A wszystko jest mgłą
Co otula jak koc
Przekwitam tak sobie
Może się zasuszę
Między stronami romansu
Pełnego od wzruszeń
Nie umiałam
W zaangażowania
Bądźcie szczęśliwi
Nie mam już siły
Rozmazana
Rozedrgana
Pokój wibruje
Wczoraj maj a dziś grudzień
We mgłach

KOLOR KOŃCA LATA
Reflektuję na gluten i literaturę
Letni wieczór szepcze do mnie nazbyt czule
Wiatr muska firankę nieakceptowalnie
Czemu ona ma czuć dotyk
Ja usycham tu z tęsknoty
Usiadłam na chwilę znów minął tydzień
Zobacz co mi nie-zrobiłeś
To ja ponoszę winę za ciszę
Nad Paryżem
Chmury są coraz niżej
(Wokaliza 2 wersy)
Ref:
Napisałeś list
Ale nie odpowiem
Bo musiałam wyjść
Zrobić spacer w głowie
Bez intencji złych
Wiem to musi boleć
No i c’est la vie
To niedokończone
Reflektuje na mule i serię złudzeń
Pomyślałem z tobą się umówię
Taka piękna taka niedostępna
Taka niech pan mnie nie nachodzi
Mam klienta dans de serpent
Noc jest letnia pan jak wąż w groteskach
Tak napisała liścik przykuł mnie do krzesła
Ja pania kocham ale dłużej tak nie mogę
Bo wyzionę ducha i to będzie koniec
Mam pierścionek z kamieniem szlachetniejszym niż te nasze gierki bez zwycięzcy
To drugi rok gdy trwa zabawa bez konsekwencji
Stoję pod twym oknem lecą pierwsze krople
Dziękuję za portret wyszedłem podobnie
Ale nie wejdę już na pewno do pracowni
Gdzie więdną pąki nieroztropnych miłości

NIE CHCE SIĘ
Nie chcę się wiązać
Cisza płynie czas cicho odmierzam
Cichutko czas odmierzam
Ciszę mierzę ciszę odmierzam
Zanim zwiędnie kwitnie
Palce zaplotę ci
Dla kwiaciarki dłoni bladej
Odpoczynek, racz dać panie
Zanim zwiędnie spleć dokładnie
Dodaj stroik i kokardę
Znajdź pokoik, piętro czwarte
Daj kwiat Loli, z sercem na dnie
Dla kwiaciarki dłoni bladej
Odpoczynek, racz dać panie
Niech zakwitnie noc
One są tam wciąż
Korona, korona, złoty krzyż,
Powiedz, panno, gdzie ty śpisz
Śpię na górze, na figurze
Tam gdzie rosną złote róże

NIEPODOBNA
Znów maluję się cieniem,
Nie pytam światła o zgodę
Nie chcę być podobna
Chcę być obecna
Mój wzrok, utknął
Źrenice mam tak jak wiertła
Twarz utkana jest z ciszy
stawanie się to jest proces
Nie chcę być podobna
Chcę być obecna
Bez-ruch, bez-słów
Nie lubię się uzewnętrzniać
Ref.
W milczeniu
Jest magia
W milczeniu
Się staję
Nic nie mów
Gra światła
Serum na przemijanie
Odmienne wersje i twarze
Przez te lata poznałeś
Ja z czasem nie walczę,
Bo z czasem się staję
Kon-tur, to wróg
Na drodze do przepotwarzeń
Ten motyl, co szukał światła
To jednak jest ćma
pędzel pieści blizny
gładzi skrzydła łaskawie
i tak znikam
jestem najlepsza w znikanie

CIENIE
Co ty taka blada
Jak ściana
Albo pojęcie
Którego nie masz
Weź się nie garb
Mów dzień dobry i do widzenia
Mój cień jest większy niż ja
Mój cień zabierze mnie w dal
I tak sobie trwam
Jestem odbiciem
W kałuży bez tła
Dłonie zimne
Jak
To co mówicie
Podobne do fal
Jestem kamieniem
Co do jeziora wpadł
I tak sobie trwam
Autor wizualizacji: Piotr Wróblewski

